A oto przykład relacji cen i jakości /za okres 10 lat/
Rok produkcji | 1928 / 29 | 1938 / 39 |
Typ aparatu | EK 2 | Allegro |
Układ | reakcyjny | superheterodynowy |
Głośnik | dostawny, magnetyczny | wbudowany, dynamiczny |
Zakres fal krótkich | brak | jest |
ARW | brak | jest |
Regulacja barwy tonów | brak | jest |
Skala | dziesiętna | stacyjna |
Cena | 600 zł | 380 zł |
Zużycie prądu | mniejsze | |
Moc wyjściowa | większa | |
Czułość | większa | |
Selektywność | większa | |
Pasmo przenoszenia | szersze | |
Koszt | niższy o ok. 40% |
Program produkcji obejmował cały szereg radioodbiorników od najtańszej jednoobwodówki 3-lampowej, poprzez niedrogą superheterodynę 4-ro lampową, aż do luksusowych superheterodyn wielolampowych z automatycznym strojeniem i wieloma dodatkowymi udogodnieniami. Ponadto poszczególne modele miały różne sposoby zasilania /Z-zmienne, U-uniwersalne i B-bateryjne/, umożliwiające wykorzystanie aparatu w różnych regionach. Od wielu też lat firma wyposażała wszystkie typy aparatów, od najtańszych począwszy, w zakres fal krótkich, umożliwiając tym samym odbiór wielu dalekich zagranicznych stacji. Odbiorniki Elektrit wyróżniały się również ładnymi wielobarwnymi skalami – wprowadzonymi w 1936 r.
Wyróżniały je także charakterystyczne nazwy poszczególnych typów /często zapożyczone od „Minervy”/, które mówiły o przeznaczeniu lub klasie odbiornika np.: Kadet, Domator, Largo, Presto, Opera, Victoria, Gloria, Excelsior, Oceanic, Automatic czy Transmare.
Znamienną cechą ówczesnej produkcji radioodbiorników była jej sezonowość, oraz coroczna zmiana wszystkich typów aparatów. Wymuszone to było silną konkurencją na rynku, na którym działało wielu producentów.
Do głównych w kraju należały: Philips i Telefunken oraz wiele niemieckich dużych firm i szereg pomniejszych krajowych. Również Towarzystwo Elektrit pracowało w rytmie sezonowym – sezon trwał od jesieni do lata następnego roku. Miesiące letnie były okresem zastoju w produkcji i handlu. W tym czasie przygotowywano nowe modele, odbywały się targi i wystawy, gdzie prezentowano wszelkie nowości radiotechniczne.
Na każdy sezon opracowywano nowe typy aparatów, zasadniczo różne od tych z poprzedniego sezonu.
Na przykład na sezon 1936/37 wyprodukowano 7 typów w 16 modelach, na sezon 1937/38 – 7 typów w 18 modelach a na sezon 1938/39 – 9 typów w 18 modelach. Seria aparatów z jednego sezonu obejmowała modele zasadniczo różne, od najprostszego odbiornika reakcyjnego 3-lampowego, w cenie ok. 200 zł; poprzez superheterodynę 4-ro lampową za ok. 300 zł; aż do luksusowych aparatów z wszelkimi udogodnieniami /automatyczne strojenie, elektronowy wskaźnik dostrojenia, dwa głośniki, regulowana selektywność itp./, w cenie do 1.000 zł.
Najnowsze osiągnięcia radiotechniki były wprowadzane do zakładów niedługo po ich światowych premierach. Wskaźnik dostrojenia wprowadzono w 1934 r., podwójne głośniki w 1937 r., regulację selektywności w 1937 r., automatyczne strojenie i podwójną przemianę częstotliwości w 1938 r. Pierwszy odbiornik superheterodynowy został wyprodukowany w 1934 r. – „Super 5”. Pierwszy wskaźnik dostrojenia zastosowano w 34 r. w w/w odbiorniku, był to wskaźnik neonowy tzw. linijka świetlna. Następnym był miernik wychyłowy, magnetoelektryczny w odbiorniku „Majestic” w roku 1935. W kolejnych typach „Maestro”, „Largo” i „Opera” w 1937 r. zastosowano już elektronowy wskaźnik dostrojenia tzw. oko magiczne, którego ciepłe, zielonkawe światło pamięta zapewne jeszcze wiele osób, ale raczej z odbiorników powojennych.
Regulacja selektywności odbiornika polegała na zmianie szerokości pasma przepuszczania filtrów wstęgowych p.cz. /dla odbiornika „Eroica” wynosiło ono: 7, 9, 11 i 14 kHz/. Podwójne głośniki zastosowano po raz pierwszy w aparacie „Opera” a umieszczone zostały na dwóch sąsiednich ściankach. W kolejnych typach np. „Eroica” głośniki umieszczone były już na przedniej ściance.
Strojenie automatyczne zastosowano po raz pierwszy w odbiorniku „Automatic”. Był to 12-to pozycyjny programator mechaniczny, napędzany miniaturowym silniczkiem elektrycznym. Po naciśnięciu wybranego klawisza, opisanego nazwą stacji /do aparatu załączany był arkusik z nazwami wielu stacji/, uruchamiany zostawał silniczek, który obracał osią agregatu strojeniowego wraz z gałką. Strojenie zostawało przerwane, gdy wycięcie na obracającej się z osią tarczy, doszło do zwory ustawionej uprzednio na pierścieniu otaczającym tarczę. Ten sposób strojenia zdawał dobrze egzamin w zakresie fal długich i średnich, lecz dla fal krótkich wymagał dodatkowego skorygowania gałką aparatu.
Najciekawszym niewątpliwie aparatem był „Oceanic”. Była to specjalna wersja nowoczesnego aparatu przystosowanego do pracy w warunkach tropikalnych /eksport 500 szt. do Brazylii/. Poddany był wielu dodatkowym procesom technologicznym mającym zapewnić mu odporność na bardzo trudne warunki klimatyczne. Ciekawostką jest fakt, że po roku użytkowania w tamtejszym klimacie skrzynki jednak uległy destrukcji. Wobec powyższego podjęto przygotowania do umieszczenia odbiornika w skrzynce bakelitowej, zamiar ten jednak nie został zrealizowany. A oto parametry techniczne aparatu: zasilanie uniwersalne, zakres fal średnich i krótkich /od 13 m/, 11 lamp serii „czerwonej”, 9 obwodów strojonych, regulowana selektywność, czułość 1 µV, podwójna przemiana częstotliwości dla zakresu KF – to bardzo nowatorskie rozwiązanie, wyprzedzające znacznie konkurencję.
Inną ciekawostką jest odbiornik Titanic wyposażony w lampy f-my Ostar, które są żarzone pełnym napięciem sieci. Jest to jedyny polski aparat wyposażony w lampy tego rodzaju.
W 37 r. rozpoczęto kolejny etap rozbudowy zakładów, budując nowe budynki fabryczne.
Firma przygotowywała się również do podjęcia produkcji lamp radiowych. Jednakże Philips w zamian za odstąpienie od tego przedsięwzięcia, zaoferował znaczną obniżkę cena lamp dostarczanych dla Elektrit-a.
W roku 1938 zakład wyprodukował ok. 100 tys. szt. odbiorników radiowych, była to bardzo duża skala produkcji.
Towarzystwo było jedynym polskim eksporterem radioodbiorników. Eksport do wielu krajów Europy a nawet do Indii Brytyjskich, Afryki Południowej, Brazylii i na Bliski Wschód prowadzono od roku 1937. Oprócz odbiorników eksportowano również same skrzynki radiowe oraz aparaturę nagłaśniającą. Skrzynki dostarczano do wiedeńskiej Minervy, spłacając koszty licencji oraz do innych firm austriackich, stąd wzajemne podobieństwo skrzynek tych firm.
Elektrit brał udział w większości liczących się międzynarodowych wystawach i targach zdobywając liczne wyróż- nienia i medale. Ponadto wysyłano tam zawsze kilku inżynierów, którzy na miejscu zapoznawali się z najnowszymi rozwiązaniami światowymi. Kupowano od razu najciekawsze modele sprzętu oraz bardzo wiele literatury radiotech-nicznej głównie niemieckiej i angielskiej.
W kraju Elektrit był często pomijany, bojkotowany i szykanowany z uwagi na swój „niechrześcijański” rodowód. Towarzystwo było prywatną firmą a właścicielami byli Samuel i Hirsz Chwolesowie oraz Nachman Lewin. Kierownikiem produkcji był inż. L. Rosenszein, kierownikiem działu mechanicznego inż. E. Brochstein, narzędziowni Rytwo, kierownikiem stolarni inż. Pluciński, a wykończeniem skrzynek radiowych kierowali mgr A. Epstein i mgr B. Kapliński. Opracowaniem nowych modeli zajmowali się: M. Bielecki, Tadeusz Stefanowski i inż. Paweł Szulkin. Pomiarami laboratoryjnymi zajmowali się: inż. M. Gordon i inż. Henryk Klingofer. Produkcją kierowali: inż. N. Brojdo, inż. Rubin Feryszka i M. Hajde. Produkcją podzespołów zajmował się inż. Türkel. W dziale kontroli jakościowej pracowali: inż. Menaker, inż. B. Pumpiański i inż. M. Lapidus.
Tak wielki zakład oraz liczna i wyszkolona załoga była nośnikiem postępu oraz inicjatorem wielu społecznych akcji na Wileńszczyźnie.
W fabryce działała także organizacja komunistyczna, która w 1935 r. wywołała w tym największym zakładzie przemysłowym Wilna, duży strajk załogi, zakończony spełnieniem części żądań. Jednakże szybko organizatorzy zostali zwolnieni z pracy a działające następnie związki zawodowe dobrze współpracowały z Zarządem.
Przy zakładzie istniał Robotniczy Klub Sportowy „Elektrit” z licznymi sekcjami: piłkarską, bokserską, pływacką i kajakową.
Wydawano własne wydawnictwa – kalendarze, broszury, plakaty a także miesięcznik zakładowy „Elektrit Radio. Wiadomości Techniczne”, redaktorem którego był Stanisław Merło.
Przed wybuchem wojny zakład brał udział w akcjach zakupu i przekazywania uzbrojenie dla Wojska Polskiego.
Na sezon radiowy 39/40 inżynierowie i technicy zakładów opracowali nową /jak corocznie/ rodzinę aparatów radiowych. Odbiorniki nadal zachowały swój charakterystyczny wystrój zewnętrzny, wyróżniający je na tle innych aparatów /np. fornir tonowany na krawędziach, gałki, skale itp/. Produkcja ich została rozpoczęta w sierpniu 1939 r., więc ilość wyprodukowanych a następnie sprzedanych radioodbiorników była bardzo niewielka.
Pełna oferta na sezon 1940 składała się z 6 modeli /o różnym zasilaniu/. Ciekawostką historyczną jest fakt, że duża część tej produkcji znalazła się na terenie Związku Radzieckiego.
Wybuch wojny we wrześniu 1939 r. położył kres istnieniu tego czołowego zakładu polskiej radiotechniki.